01

Staniewski-Gardzienice-Antyk 2015

Autorski album Krzysztofa Bielińskiego „Staniewski-Gardzienice-Antyk” wydany w 2015 roku przez Wydawnictwo Czarne.

Wysmakowany, malarski zbiór fotografii Krzysztofa Bielińskiego wprowadza nas w świat wyobraźni i kreacji Włodzimierza Staniewskiego i założonego oraz prowadzonego przez niego legendarnego Teatru Gardzienice. To szczególny zapis antycznych poszukiwań Staniewskiego, sprawiający, że niepowtarzalne i z natury ulotne przedstawienia Gardzienic możemy w końcu „posiąść na zawsze”.

W albumie znajdziemy autorskie komentarze reżysera oraz wprowadzający esej Edith Hall, wybitnej znawczyni antyku.

Recenzje / artykuły

I.S.: Przeglądając album, miałam wrażenie, że twoje zdjęcia są nie tylko dokumentacją spektakli, ale osobną opowieścią, która bazuje na przedstawieniach. Aparat kadruje przedstawienie, a sposób ułożenia fotografii – to rodzaj montażu tej narracji.

K.B.: Zależało mi na tym, żeby pokazać ten teatr w możliwie najpełniejszy sposób. Chciałem uchwycić malarskość przedstawień, ale też ich surowość i dzikość. Spektakle były inspirowane malarstwem wazowym, a ja jestem wielbicielem m.in. Francisa Bacona. Spotykają się tu więc i dialogują inne podejścia estetyczne i to, mam nadzieję, daje nową jakość, buduje spójną, ale w jakimś sensie nową opowieść.

Izabela Szymańska - Jak fotografować teatr? Album o Gardzienicach (rozmowa), Wyborcza 27 marca 2015

Zdjęcia Bielińskiego nie są jedynie  dokumentacją przedstawień, ale autonomiczną narracją, którą fotograf prowadzi w charakterystyczny sposób – z perspektywy widza. Tak jak odbiorca jest świadkiem, kimś obcym, tak artysta przychodzi z zewnątrz i przedstawia własną wersję spektaklu poprzez kadrowanie scen i ich odpowiedni montaż. Staje się reżyserem, jednocześnie trzymając się oryginalnej wizji Staniewskiego.

Agnieszka Warnke na culture.pl, kwiecień 2015

Włodzimierz Staniewski pisał, że aktorzy i muzycy muszą być z piekła rodem. Z piekła rodem musi też być i fotograf, który to wszystko poskromi. Ile by się dało, by taki album zachował się z któryś Dionizjów, które miały miejsce w V w. p.n.e….

Olga Śmiechowicz Album w czerwieni, Dziennik Teatralny 10 września 2016

Album Krzysztofa Bielińskiego Staniewski. Gardzienice. Antyk. Fotografie z przedstawień: Ifigenia w A…, Elektra, Metamorfozy, Ifigenia w T…, Oratorium pytyjskie. Album jest piękny.

Co to znaczy, że jest piękny?

Krzysztof Rutkowski - Czereda nowych wariatów teatralnych, ``Teatr`` 9/2015

Ten unikatowy dorobek dobrze pokazuje niedawne osiągnięcie wydawnicze „Gardzienic”, czyli album „Staniewski. Gardzienice. Antyk” wydany wspólnie z Wydawnictwem Czarne. Zawarte w nim wysmakowane zdjęcia Krzysztofa Bielińskiego ze wszystkich „antycznych” spektakli Staniewskiego, opatrzone wstępem Edith Hall oraz autorskim komentarzem reżysera, naprowadzają czytelnika i widza na spójny obraz antyku w obecnym repertuarze teatru.

Michał Mizera Na rozstaju dróg, ``Teatr`` 9/2015

02

Treliński 2015

Album „Treliński. Więcej niż życie” wydany w 2015 roku przez Teatr Wielki – Operę Narodową. W albumie znajdziemy teksty Małgorzaty Dziewulskiej oraz rozmowę z Mariuszem Trelińskim. Projekt graficzny albumu: Adam Żebrowski.

Album miał premierę w Metropolitan Opera, następnie w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej.

Recenzje / artykuły

Jednym z głównych fotografów teatralnych obecnego pokolenia jest Krzysztof Bieliński, muzyk z wykształcenia, którego unikalne podejście do fotografowania teatru odkrył Krystian Lupa. „Tak jak w muzyce bardzo lubię dysonanse, tak w fotografii staram się dążyć do tworzenia lub wyszukiwania pęknięć w rzeczywistości, zgrzytów” – mówi Bieliński. Bieliński luźno trzyma się zasad poprawnej techniki, praktykując pewien rodzaj ekspresjonizmu fotograficznego, przenosi do fotografii teatralnej wyniki doświadczeń z fotografią abstrakcyjną bez wykorzystania aparatu, swoją pasję do malarstwa XX wieku, ale też rygorystyczne podejście do tematu, uzyskane podczas kilku lat uprawiania fotografii studyjnej i reporterskiej.

Greg Goodale - Treliński. Więcej niż życie. ``Teatr`` 9/2015

Ten świat jest tenebrystyczny – właśnie taki jawi się w ujęciach Krzysztofa Bielińskiego. Zdjęcia sprawiają wrażenie dokonanych jakby z ukrycia, w wyniku podglądania osób i rzeczy przez niedomknięte okno, uchylone drzwi. Sceniczne życie, jakie wyłania się z obrazów – objętych ciemnym pass partout – często gubi się, topi w czerni. Na fotosach dominuje błękitne albo zielonkawe światło ożywiające sylwetki i przestrzenie. Ludzkie kształty, niekiedy nieostre, zamazane, niechętnie ukazują twarze. Postacie uchwycone są często z profilu, w półobrocie – w biegu, ruchu, tańcu, dynamicznym kroku, który zapowiada dalszy ciąg akcji. Zdjęcia raczej zwiastują to, co ma nastąpić, niż ujawniają prawdę o rzeczywistości.

Aleksandra Rembowska na teatralny.pl, 31 sierpnia 2016

03

Lupa/Teatr 2009

Dwujęzyczny (polsko-angielski) autorski album Krzysztofa Bielińskiego poświęcony twórczości Krystiana Lupy zawiera zdjęcia z jego spektakli układające się w teatralną narrację, migawkowy montaż. Autorem fotografii i całego projektu jest Krzysztof Bieliński, zaś fotografie swoim komentarzem opatrzył sam Krystian Lupa. Całości dopełniają esej „Widma” Piotra Gruszczyńskiego, tekst Georges`a Banu o Lupie „Życie w starych dekoracjach”, wywiad Piotra Gruszczyńskiego z Krystianem Lupą „Mieszczuchożerna donkiszoteria” oraz kompletny spis przedstawień Krystiana Lupy. Album jest fascynującą „wyprawą oka” w wizjonerski świat inscenizacji tego wybitnego polskiego reżysera.

Wydawnictwo W.A.B. we współpracy z Instytutem Adama Mickiewicza i Starym Teatrem Narodowym w Krakowie, rok wydania 2009.

Recenzje / artykuły

Wariactwo, komedianctwo i cierpienie – ma to tu swój nagi, radykalnie groteskowy wymiar. Aktorzy – pięknie bezwstydni. Tak, to również cecha obserwacji, upartych, cierpliwych obserwacji Krzysztofa Bielińskiego – obrazy, dokumenty ludzkiego bezwstydu aktorów. Aktor – jako ecce homo. Aby uzbierać taki zestaw fotografii, trzeba śledzić teatralne momenty jak ukryte życie płochliwych ptaków. (…) Zdjęcia Bielińskiego są dla mnie poruszającym ludzkim dokumentem. Patrzę ze zdziwieniem na te zdjęcia, jak czasem ze zdziwieniem patrzę na swoje zdjęcia, zrobione przez kogoś w chwilach szczególnie bezwiednych. Więc taki jestem? Więc tacy są oni? Ze wzruszeniem konstatuję, że są piękni. Patrzę na ten wybór i myślę na nowo i inaczej o nich. Sam czasem nie wiem, nie zdaję sobie sprawy – ile ludzkich tajemnic swoich postaci w sobie noszą. Czasem nie widzę tego podczas przedstawienia. To również fenomen tego autorskiego wyboru. (…) tu dowiaduję się nowych rzeczy, często bardzo dziwnych. Poruszających, ryzykownych…

Portret Krystiana Lupy na okładce albumu wygląda niczym nieznane dzieło Francisa Bacona – wbrew pozorom to nie obraz, lecz fotografia, tyle że dzięki wydłużonemu czasowi naświetlania powstało zdjęcie nieostre, poruszone, rozmyte. Reżyser jawi się na nim niczym zjawa ze snu.

Anna R. Burzyńska ``Centaury``, Tygodnik Powszechny 09.03.2010

Rok temu w rozmowie redakcyjnej „Teatru” Krzysztof Bieliński przyznał: „Obłęd, cisza, pustka – to interesuje mnie najbardziej. Stany ekstremalne, ale nie sama eksplozja, raczej stan na chwilę przed lub chwilę po wybuchu. Ciekawią mnie postaci zagłębione w swoim własnym świecie, będące w stanie wytrącenia, na krawędzi czy w nieumiejętności bycia z drugim człowiekiem”. W jego albumie niemałą część stanowią zdjęcia, na których widać opustoszałe miejsca. Jest to przestrzeń wypełniona tylko i wyłącznie nasyconym kolorem, pozbawiona obiektów, rekwizytów – niematerialna, nieskończona. W tle majaczy sylwetka reżysera lub zapamiętałego w ruchu aktora. Jak uwidocznić pustkę i w jaki sposób przekształcić ten akt w formę? Fotografie Bielińskiego zapisują i jednocześnie odsłaniają niewidzialne, ulotne fragmenty ruchu, porządek, którego nie jesteśmy w stanie dostrzec gołym okiem, czy wreszcie eliptyczny sposób widzenia. Autor jakby czekał na moment wymownego zachwiania równowagi, kiedy można przyłapać rzeczywistość nieupozowaną w sytuacji, która wymyka się spojrzeniu nawet najbardziej uważnego widza. Fotograf osadza świat w obrazie i powiększa pustą, znikającą, odległą rzeczywistość. Bieliński świadomie odrzuca rolę kopisty dostarczającego klatki, które dokładnie rejestrują otoczenie. Umożliwia mu to pójście za głosem abstrakcji. Stąd wiele z zamieszczonych w albumie zdjęć może się wydać prześwietlonych, niedoświetlonych, poruszonych i rozmazanych.

Paweł Dobrowolski ``Za głosem abstrakcji``, miesięcznik ``Teatr`` 2009

Ze zdjęciami „artystycznymi” jest tak jak ze wszystkim w sztuce: albo są dobre i wtedy artysta wygrywa, albo złe i do widzenia. Zdjęcia Bielińskiego nie tylko są piękne same w sobie. Zapewne wielokrotnie obrabiane technicznie przypominają raczej malowane obrazy niż typowe fotki. Jeśli coś dokumentują – a, o dziwo, naprawdę dokumentują! – to przede wszystkim organiczne piękno scenicznych obrazów budowanych przez Lupę – o albumie „Lupa/Teatr” pisze Tadeusz Nyczek w Przekroju.

Tadeusz Nyczek w ``Przekroju`` 23/02/2010

Czarne na czarnym. Niewyraźne podpisy, noty wyrzucone gdzieś na koniec. Brak chronologii. Do albumu Krzysztofa Bielińskiego „Lupa/Teatr” można się nigdy nie przekonać. Zdjęcia rozmazane, niedoświetlone, czasem naruszone jakimiś komputerowymi sztuczkami. Co się wydarza na tle nadmiernie wyeksponowanych ścian, podłóg, drzwi? Jakaś historia, jakiś spektakl? Sceny porwane, pocięte, kadry wyludnione lub zadeptane przez tłum. Krzysztof Bieliński (fotograf współpracujący także m.in. z Krzysztofem Warlikowskim, Mariuszem Trelińskim czy Agnieszką Olsten) nie rejestruje przedstawień. Widać w albumie migawki z „Prezydentek”, „Wymazywania”, „Mewy”, „Mistrza i Małgorzaty”, „Zaratustry”. Ale to nie fotosy dla prasy ani techniczna dokumentacja. To komentarze. Nieoficjalne zeznanie świadka. Off the record.

Joanna Derkaczew w ``Wyborczej``, 29.12.2009

„Lupa/Teatr” (W.A.B. 2009) to autorski album Krzysztofa Bielińskiego. Nie ma tutaj żadnego wprowadzenia – po otwarciu książki natykamy się od razu na fotografię. Fotografię, by tak rzec, emblematyczną dla teatru Lupy. Długi stół (a właściwie długa kreska białego obrusa), po obu jego krańcach kobieta i mężczyzna, zagłębieni w sobie, może pokłóceni. Pośrodku ledwo widoczne puste krzesło. Wysoko nad środkiem stołu lampa, wyznaczająca wierzchołek trójkąta. Nie ma tła, wszystko poza tym trójkątem zjadła czerń. Ileż w teatrze Krystiana Lupy oglądaliśmy stołów, tych obiadów i kolacji, podczas których dochodziło do rozmów istotnych (choć z pozoru nieistotnych). Ile samotności, osobności, bolesnych melancholii w towarzystwie innych ludzi. Ile par złączonych relacjami przyciągania i odpychania. Ile jest ich na fotografiach w tym albumie.

Joanna Targoń ``Teatr do samodzielnego składania``, dwutygodnik.com, 04/2010

04

BTL - Lalki 2012

Autorski album Krzysztofa Bielińskiego „BTL – Lalki” wydany w 2012 roku przez Białostocki Teatr Lalek. Znajdziemy w nim teksty Krzysztofa Bielińskiego i Marka Waszkiela.

Recenzje / artykuły

Najnowszy album Bielińskiego to właściwie atlas fotograficzny, uzbrajający czytelnika we wszystkie niezbędne narzędzia do poruszania się po świecie białostockich lalek. A jest to świat o rozległych horyzontach, czerpiący z różnych kontynentów i tradycji sztuki lalkarskiej. Są tu lalki papierowe, jawajki, marionetki, manekiny, kukiełki, teatr cieni i masek. Bieliński wnika w ten świat bez zahamowania, wciskając swój obiektyw w jego najskrytsze zakamarki. Jego zdjęcia tworzą elementarz pamięci wizualnej dzieciństwa, służący do opowiedzenia bajek dorosłym w taki sposób, by wyzwolić ich wyobraźnię. Dzięki eksplozji flesza fotograficznego uchwycony w obiektywie obraz otwiera dostęp do wizualnej nieświadomości. Bieliński w posłowie do albumu tak pisze o teatrze lalek: „Cień. Miraż. Złudzenie. Nieskończone światy, przewijające się przez naszą podświadomość. Senne wizje, w których niemożliwe staje nieraz dotkliwie realne”. Tak, kontakt z fotografiami Bielińskiego ma w sobie coś z anamnezy.

Lis, który zgubił środek, szczur wielkości człowieka, małe laleczki sięgające aktorowi do kolan, a jak trzeba to i rozwalone auto na scenie. Świat lalek jest fascynujący i ciągle zaskakuje – a już szczególnie w Białostockim Teatrze Lalek. Teraz osobliwe formy lalkowe można zobaczyć w specjalnym albumie – „BTL. Lalki”.

Monika Żmijewska ``Siedzące garnitury albo auto na scenie. Tajemniczy świat w BTL``, Wyborcza 29.06.2012

06
05

Warlikowski/Teatr 2006; DVD "Teatr Krzysztofa Warlikowskiego"

Album Warlikowski/Teatr 2006 (Krzysztof Bieliński – pomysłodawca i współautor) wydany przez TR Warszawa.

Autorskie DVD „Teatr Krzysztofa Warlikowskiego. Fotografie Krzysztofa Bielińskiego z muzyką Pawła Mykietyna” wydane we współpracy z Biblioteką Narodową i miesięcznikiem „Teatr”.

Recenzje / artykuły

Czego oczekujemy od fotografii teatralnej? Dokumentu – żebyśmy wiedzieli, jak przedstawienie wyglądało, gdzie stał stół, a gdzie krzesło. Jak byli ubrani aktorzy. Ale też mamy nadzieję, że fotografia zarejestruje styl przedstawienia, napięcia między postaciami, charakter gry aktorskiej. Co więcej, chcemy (a może i żądamy), żeby fotograf potrafił utrwalić to, co najmniej uchwytne – emocje wywołane przez teatr. Te, których doświadczyliśmy – bądź te, o których nam opowiadano, o których czytaliśmy. A może fotografia pokaże coś, czego nie pamiętamy, odsłoni nieoczekiwane, poprowadzi nas w teatralne zdarzenie inną drogą niż ta, do której przywykliśmy, wspominając przedstawienie? Przedstawienia niegrane obecne są przecież tylko w naszej pamięci – fotografie dodają do naszych wspomnień inną perspektywę, inne oko, cudzą (fotografa) pamięć.

Joanna Targoń ``Teatr do samodzielnego składania``, dwutygodnik.com, 04/2010

07

Boris Kudlička. Volume I 2011

Album „Boris Kudlička. Volume I” (Krzysztof Bieliński – współautor) wydany przez Teatr Wielki – Operę Narodową w 2011 roku. Piękny album, w którym oprócz fotografii znajdziemy m.in. szkice i projekty scenografii Borisa Kudlički.